Mity w żywieniu koni funkcjonują w świecie jeździeckim od dawna. Ile z nich jest opartych na faktach, a ile na przekonaniach? Wraz z rozwojem wiedzy i badań naukowych, coraz więcej mitów zostaje obalonych, jednak niektóre wciąż utrzymują się w świadomości właścicieli koni. Czy węglowodany są złe? Czy zimą należy podawać mesz? Czy konie sportowe potrzebują dużo białka? W tym artykule przeanalizujemy najczęstsze mity dotyczące żywienia koni i odkryjemy, dlaczego to błędne przekonania.
Mit 1: Owies “grzeje” głowę
Jest to jeden z najstarszych i najczęściej powielanych mitów wśród właścicieli koni. Takie przekonanie prowadzi do tego, że zamiast owsa stosują bezowsowe mieszanki, oparte na innych zbożach, głównie jęczmieniu i kukurydzy. Owies, jak inne zboża, jest źródłem węglowodanów niestrukturalnych (skrobi i cukru), które są rozkładane w jelicie cienkim do glukozy – podstawowego źródła energii, niezbędnego do pracy mięśni oraz mózgu. Zboża są źródłem szybko uwalnianej energii, która jest potrzebna do wysiłku, gdzie liczy się tempo oraz siła – np. skoki przez przeszkody, cross, wyścigi. Innym, podstawowym źródłem energii dla konia jest włókno, które jest rozkładane w procesie fermentacji w jelicie grubym do lotnych kwasów tłuszczowych, które ulegają absorpcji przez żyłę wrotną.
Owies jest od wieków podawanym koniom jako dodatek do diety nie bez powodu. Spośród wszystkich zbóż zawiera najwięcej włókna i najmniej skrobi, która jest łatwa do strawienia. Jako jedyne zboże może być podawane w całości – nie wymaga obróbki mechanicznej czy termicznej, aby poprawić strawność. Wiele osób, które stwierdza, że owies powoduje u koni wybuchowość, nie zdaje sobie sprawy, że każdy dodatek do siana czy trawy ma na celu zwiększenie podaży energii, która jeśli nie jest wykorzystywana do potrzeb bytowych, musi znaleźć gdzieś ujście – najlepiej w treningu. Jeśli jest go za mało, to kumulowana w koniu energia “uchodzi” w brykaniu, płoszeniu, “ostrych” końskich zabawach na padoku.
Wiele koni rekreacyjnych, rodzinnych, w lekkiej pracy nie potrzebuje większej ilości energii niż ta, którą zapewnia wypas i pasza objętościowa. Tam gdzie potrzebna jest dodatkowa energia pierwszym wyborem jest owies.
Należy również pamiętać, że pasze zbożowe nie są pierwszym wyborem dla koni, które mają problem z utrzymaniem masy ciała będąc bez pracy lub w lekkiej pracy. Najpierw należy znaleźć przyczynę, dlaczego taki koń ma niskie BCS.
Mit 2: Konie są za chude lub za grube z powodu złej diety
Jeśli koń jest za chudy lub za gruby oczywiście należy najpierw zwrócić uwagę na to, co je. Jednak czasem sama dieta nie jest źródłem problemu. Koń, który jest za chudy może mieć problem z zębami i nieprawidłowo przeżuwać pokarm, tym samym organizm nie ma dostarczanej odpowiedniej ilości składników odżywczych. Utratę wagi mogą powodować również wrzody, pasożyty lub choroby ogólnoustrojowe. Jeśli koń nagle zaczyna tracić na wadze, a w jego diecie, ani w intensywności treningu nic się nie zmienia, nie dodawaj mu treściwego, tylko skonsultuj się z weterynarzem.
W przypadku koni otyłych często samo ograniczenie podaży kalorii nie rozwiązuje problemu . Konie które “tyja z powietrza”, bardzo dobrze wykorzystują paszę są bardziej podatne na zaburzenia metaboliczne i ochwat. Starsze konie bardzo często mają PPID, dlatego warto przeprowadzić w tym kierunku badania. W przypadku koni otyłych, oprócz odpowiedniej diety, jest również istotny program ćwiczeń i zapewnienie odpowiedniej i regularnej dawki ruchu.
Mit 3: Konie sportowe potrzebują dużo białka
Zapotrzebowanie na białko nie wzrasta w takim stopniu jak zapotrzebowanie na energię wraz ze wzrostem intensywności i długości pracy. Konie w lekkiej i średniej pracy (np. skoki przez przeszkody, trening ujeżdżeniowy) nie potrzebują znacznie większej ilości białka w diecie. Zapotrzebowanie jest związane z regeneracją mięśni po wysiłku.
Białko nie jest materiałem energetycznym (paliwem) dla koni, gdyż proces biochemiczny zamiany białko w ATP jest bardzo energochłonny. Źródłem paliwa są węglowodany i tłuszcze.
Nadmiar białka nie jest magazynowany tylko metabolizowany w wątrobie i usuwany przez nerki jako mocz i dlatego może prowadzić do odwodnienia. W przypadku koni pracujących na długich dystansach o średniej intensywności ruchu nadmiar białka w diecie jest w ogóle niewskazany.
Zamiast zwiększać podaż białka należy zapewnić białka wysokiej jakości o dobrym profilu aminokwasów, które są wykorzystywane m.in. jako materiał budulcowy mięśni, rogu kopytowego, skóry. Takie aminokwasy są nazywane egzogennymi i należy je dostarczyć z pożywieniem. Muszą to być białka o wysokiej strawności i zawartości lizyny w porównaniu z białkiem surowym. Tak jest w przypadku śruty sojowej i drożdży.
Jeśli dieta dorosłego konia o dobrej muskulaturze składa się z wysokiej jakości paszy objętościowej o odpowiedniej ilości białka na poziomie 8-10% suchej masy, nie jest wskazane zwiększanie ilości w dawce treściwej. Warto zwrócić uwagę, czy pasza treściwa zawiera komponenty bogate w dobrej jakości białko. Oprócz soi i drożdży jest to jeszcze słonecznik, siemię lniane, lucerna.
Większej ilości białka potrzebują klacze w ostatnich miesiącach ciąży, klacze karmiące i konie rosnące.
O białku w diecie koni przeczytasz w tym artykule:
Mit 4: Po lucernie konie “wariują” i jest “za bardzo odżywcza”
Ten mit wydaje się mieć związek z przekonaniem, że nadmiar białka powoduje u koni wybuchowość, jednak należy pamiętać, że biało nie ma funkcji energetycznej tylko budulcową.
Lucerna jest rośliną motylkową o dużej zawartości białka surowego ale też o dobrym profilu aminokwasów. Lucerna ma zdecydowanie większy ładunek energetyczny niż siano, a jej większa ilość może powodować nieuzasadniony wzrost kaloryczności dziennej racji pokarmowej.
U nas przyjęło się zadawać susz/sieczkę z lucerny jako dodatek do paszy treściwej, gdyż ze względu na podwyższoną zawartość wapnia świetnie bilansuje ziarna zbóż, które zawierają więcej fosforu.
Wprowadzając lucernę jako dodatek żywieniowy, warto zastanowić się czy koń w ogóle potrzebuje dodatkowych źródeł energii (np. praca) i ew. większej ilości białka (np. jest koniem rosnącym). Większość koni bardzo dobrze wykorzystujących paszę nie potrzebuje dodatkowych kcal nawet w postaci włókna, jakim jest lucerna, jednak w niektórych przypadkach jest zalecana.
Lucerna zwiera mniej cukru niż sieczka z traw czy siano, a ze względu na wysoką zawartość wapnia ma właściwości buforujące – chroni część bezgruczołową żołądka przed działaniem kwasu solnego, dlatego jest pożądany dodatkiem w diecie koni wrzodowych.
Badania wykazały, że lucerna nie powoduje – a w rzeczywistości może zapobiegać – rozwojowym zaburzeniom ortopedycznym u młodych koni.
Mit 5: Mesz rozgrzewa konie i jest dobry na zimę
Tradycyjny mecz to wysokoenergetyczny posiłek, który bazuje na otrębach, owsie i siemieniu lnianym. Jeśli dieta konia oparta jest na paszy objętościowej i zaspokaja zapotrzebowanie na energię, to podawanie innego typu jedzenia jest szkodliwe i powoduje zaburzenia w mikrobiocie. Najszybszym i najtańszym sposobem na rozgrzanie konia i zapewnia mu dodatkowych kalorii zimą jest zwiększenie racji siana, a jeśli chcecie podać posilek na ciepło, to wystarczy zalać ciepła wodą wysłodki lub trawokulki i dodać do tego siemię. W ogóle siemię lniane ze względu na zawartość kwasów omega-3, jak i właściwości prebiotyczne i śluzowe jest wartościowym dodatkiem w diecie konia i powinno być regularnie zadawane.
Tradycyjny mesz oprócz tego, że zawiera spora ilość NSC (powyżej 30%) jest też źle zbilansowanym posiłkiem – zawiera 10 x więcej fosforu niż wapnia i w szczególności nie jest polecany dla rosnących koni.
Mit 6: Nie karm konia przed jazdą
Mit ten związany jest z dawnym sposobem karmienia paszami treściwymi opartymi na zbożach w dużej ilości na jeden posiłek. Jednak taki sposób odchodzi już do lamusa. Większość koni to konie rekreacyjne, rodzinne, które mają za mało ruchu, w stosunku do podaży kalorii i takie konie nie potrzebują obfitych posiłków treściwych, w zasadzie wystarczy dobrej jakości pasza objętościowa i balancer.
Karmienie sianem w żaden sposób nie wpływa negatywnie na efektywność treningu ale ma kluczowe znaczenie dla układu trawiennego. Zadawanie paszy objętościowej – siana, sieczki (najlepiej z lucerny) zapobiega wrzodom żołądka (jest on wypełniony i chroni część bezgruczołową przed “rozbryzgami” kwasu solnego). Należy pamiętać, że układ pokarmowy konia jest przystosowany do ciągłego pobierania paszy objętościowej małymi porcjami. Dodatkowo ślina powstająca podczas żucia jest połykana i również buforuje żołądek przed kwasem.
Jeśli ściągasz konia z padoku, na którym nie miał dostepu do siana (bardzo zła praktyka) to przed jazda zadaj siano/sieczkę lub spędź z nim trochę czasu na trawie. Dodatkową korzyścią oprócz zapełnionego żołądka, bedzie zadowolenie konia i większe skupienie podczas treningu.
Mit 7: Pasze treściwe są złe, gdyż zawierają za dużo NSC (skrobi i cukru)
W żywieniu koni kładziemy nacisk na dietę niskoskrobiową i niskcukrową i jest to zazwyczaj najbardziej optymalny sposób żywienia koni bez pracy lub w lekkiej pracy. Należy jednak pamiętać, że młoda trawa może zawierać bardzo dużo fruktanów i również nie będzie odpowiednia dla koni z problemami metabolicznymi, czy skłonnością do ochwatu.
Skrobia i cukier to węglowodany strukturalne, które są rozkładane w jelicie cienkim do glukozy i stamtąd przedostaje się do krwi. Glukoza jest szybko dostępny źródłem energii. Krew transportuje ją do komórek mięśniowych i do wątroby. Niewykorzystana podczas procesu spalania glukoza jest magazynowana pod postacią glikogenu. Zapas glikogenu można szybko zmobilizować aby uzyskać energię do intensywnego wysiłku, nie dopuszczając do hipoglikemii, która objawia się nagłym zmęczeniem (utratą mocy). Włókno jest z kolei wolno uwalnianym źródłem energii i tak samo jak glukoza przyczynia się do gromadzenia zapasów glikogenu (poprzez wytwarzanie kwasu propionowego w wyniku fermentacji błonnika przez florę jelitową, który następnie jest przekształcany w glukozę w wątrobie).
Jeśli koń jest poddawany intensywnemu wysiłkowi fizycznemu w stosunkowo krótkim okresie czasu wówczas wybór dodatkowego źródła energii pada na skrobię.
Karmiąc zdrowe konie wysokoenergetycznym koncentratami należy nie przekraczać dawki 100 g skrobi na 100 kg masy ciała na posiłek, czyli 500 g skrobi dla konia o masie ciała 500 kg. Przykładowo kg owsa ma zawartość NSC na poziomie ok 50%, oznacza to, że na jeden posiłek można zadać ok 1 kg owsa. Należy również pamiętać, że konie o zwiększonych potrzebach kalorycznych należy karmić mniejszymi porcjami paszy treściwej i częściej, tak aby nie doprowadzić do przeładowania żołądka i zapewnić odpowiednią strawność paszy.
Zawartość skrobi i cukru różni się w zależności od rodzaju zboża. Jedyne zboże jakie można zadawać w całości to owies. Pozostałe takie jak kukurydza, jęczmień, należy poddać obróbce (mechanicznej/termicznej), aby zapewnić odpowiednią strawność w jelicie cienkim.
Dobre jakościowo wysokoenergetyczne mieszanki są zdecydowanie lepszym wyborem dla koni o dużym zapotrzebowaniu na kalorie niż pasze gospodarskie. Są odpowiednio zbilansowane, zawierają różnego rodzaju ekstrudowane zboża, ale także mają spory udział włókna; zawierają także dobrej jakości białko o odpowiednim profilu aminokwasów (owies ma niską zawrtość lizyny) i dodatek tłuszczu.
Mit 8: ilość NSC w diecie jest najważniejsza
Jak wspomnialam wczesniej, obecnie panuje trend na karmienie koni paszami o niskiej zawartości skrobi i cukru. Jest to jak najbardziej słuszna metoda postępowania dla większości koni, jednak należy również brać pod uwagę dostarczaną ilość kalorii.
Mieszanki niskoskrobiowe bywają często bardziej kaloryczne niż tradycyjne musli, gdyż ich komponenty opierają się na tłuszczach (otręby ryżowe, siemię lnianie, makuchy, słonecznikowe) i lucernie, która jest bardziej kaloryczna niż siano, czy sieczka z traw łąkowych. Takie pasze są dobre dla koni wrzodowych lub z PPID, które mają problem z utrzymaniem masy ciała, ale niekoniecznie właściwe dla koni, które mają tendencję do tycia albo nic nie robią.
Należy również pamiętać, że najwięcej cukru w diecie dostarcza nie pasza treściwa tylko objętościowa – trawa i siano, więc jeśli koń ma problemy metaboliczne i potrzebuje diety o zwartości NSC poniżej 10% to często musi mieć ograniczony wypas na pastwisku,a siano musi być moczone.
Wybierając paszę dla konia, należy pamitać, że pasza niskocukrowa i niskoskrobiowia, niekoniecznie jest paszą niskokaloryczną.
Mit 9: Pelet/granulat jest gorszy od paszy strukturalnej/musli
Musli i granulaty to gotowe mieszanki paszowe, które są uzupełnieniem diety opartej na sianie i pastwisku. Większość właścicieli sceptycznie podchodzi do pasz granulowanych uważając, że nie widać w nich komponentów i struktury tak jak w musli. Takie przekonanie że pelet jest gorszy od paszy strukturalnej jest błędne.
Naturalna formą paszy treściwej dla koni jest ziarno, jednak aby zmienić proporcje poszczególnych składników paszy najłatwiej jest je zmielić i wytworzyć odpowiednie granule. Granulowane są przede wszystkim mieszanki pasz treściwych ale także i trawy oraz lucerny.
Pelety nie są złe, a czasem są jedyna opcja aby dostarczyć odpowiednią podaż kalorii i składników odżywczych. Dotyczy to przede wszystkim koni starszych, mających problem z zębami. Musza mieć dostarczane porcje wlókna właśnie w postaci peletu (trawokulek), zalanego wcześniej wodą.
Pasze treściwe, które mają postać peletu, mają dokładnie takie same komponenty jak musli. Ziarna są suszone, zgniatane, prasowane i zmielone, po czym dodawane są do takiej mieszanki witaminy i minerały, a następnie przesyłane do kondycjonera – komory, do której wprowadzana jest para wodna w celu zapewnienia wilgoci i ciepła. Gorący, wilgotny “zacier” jest następnie podawany do granulatora, gdzie jest przepychany przez matrycę. Matryce można dostosować do przetwarzania różnych receptur zacieru i wytwarzania peletów o różnych średnicach. Po przejściu przez granulator nowo utworzone pelety należy schłodzić i wysuszyć. Po osiągnięciu pożądanej temperatury i poziomu wilgotności peletki są pakowane i zamykane, zwykle w papierowych workach.
Dzięki tym samym składnikom pasze granulowane lub teksturowane zapewniają koniom bardzo podobne korzyści odżywcze.
Pasze granulowane mają zalety nad musli – są łatwiejsze w przechowywaniu, mają lepszą strawność ponieważ ziarna są lekko gotowane na parze, nie są lepkie, a podaż granulatu zapobiegaja wyjadaniu jednych skladników i pozostawianiu tych mniej smakowitych.
Pasze granulowane można często namoczyć wodą zmieniając ich strukturę na papkę, co jest wskazane dla koni, które mają trudności w pobieraniu paszy ze względu na problemy z zębami.
Mit 10: Konie potrzebują suplementów
Konie nie potrzebują suplementów, chociaż producenci oferują szeroką gamę i wręcz wmawiają, że są niezbędnym dodatkiem do diety, a kosztują fortunę. Suplementy nie są lekami i nie są prowadzone żadne badania kliniczne, które potwierdzałby ich skuteczność. Często składniki używane w suplementach dla koni są w za małych dawkach aby miały jakiekolwiek istotne znaczenie dla zdrowia.
Zamiast inwestować znaczne kwoty w suplementację warto zadbać o bazę, jaką jest odpiweidni sposób chowu i prawidłowe żywienie. Większość problemów ze względu na które podajemy suplementy, można rozwiązać odpowiednio zbilansowaną dietą.
Chyba najczęściej dodawanymi do diety suplementami są te na aparat ruchu. Ich zastosowanie nie ma tak naprawdę żadnego znaczenia, bo podstawą tutaj jest ruch (tylko podczas ruchu produkowana jest maź w torebce stawowej) i podaż białka o odpowiednim profilu aminokwasów, które są odpowiedzialne za budowę kości, tkanek oraz ich regenerację.
Głównym składnikiem mazi stawowej, która odpowiada za ruchomość stawów, jest kolagen, czyli białko strukturalne zbudowane z glicyny i proliny. W procesie powstawania kolagenu jest potrzebna witamina C.
Dobra muskulatura mięśni zadu i grzbietu jest również uwarunkowana podażą dobrej jakości białka. To samo dotyczy kopyt i sierści, gdzie istotną rolę gra również odpowiednia ilosci cynku i miedzi. Te dwa pierwiastki nie mogą istnieć bez siebie i podawanie ich oddzielnie jest ryzykowne.
Miedź też ma ogromne znaczenie w przypadku anemii. Suplementowanie preparatami z żelazem nie przynosi żadnego rezultatu. Badania naukowe pokazują, że u koni dostarczanie dużych dawek żelaza nie ma wpływu na zawartość hemoglobiny, hematokryt ani na poziom żelaza we krwi. Wręcz przeciwnie, nadmiar jest toksyczny. Może doprowadzić konia do spadku odporności i przyspieszyć metaboliczne zużycie witaminy E, predysponując konia do uszkodzeń mięśni, ponieważ żelazo ma działanie prooksydacyjne. Wreszcie, dostarczanie nadmiaru żelaza przyczynia się do spadku wchłaniania innych pierwiastków śladowych, takich jak miedź, cynk czy mangan.
Pasza objętościowa jest na ogół bogata w żelazo. Co więcej większość pasz i preparatów witaminowo-mineralnych jest fortyfikowana żelazem (pasze brtyjskie nie są, dlatego warto wziąć je pod uwagę przy wyborze). U konia spożywającego wystarczającą ilość siana, czyli 1-2 kg siana/100 kg masy ciała (około 10 kg siana na konia o wadze 500 kg), zapotrzebowanie na żelazo zostanie w pełni pokryte.
badania wykazują, że do produkcji czerwonych krwinek niezbędne są pierwiastki śladowe, zwłaszcza miedź, witaminy z grupy B (w szczególności B2, B6, B9, B12), witamina C, białka (biorą udział w syntezie hemoglobiny), przeciwutleniacze (witamina E, selen), które przyczyniają się do ochrony błon komórkowych.
Biorąc pod uwagę wszystkie te aspekty zamiast suplementów, wybieraj najlepsze dostępne na rynku mieszanki paszowe uzupełniające dietę opartą na sianie, które zawierają dobrej jakości białko i odpowiednią ilość energii, uzyskiwanej z komponentów, które są dostosowane do wymagań zdrowotnych twojego konia.
Suplementacja dotyczy także ziół. Są reklamowane jako panaceum na różne dolegliwości, na podstawie zastosowania ich u ludzi. Nie podważam ich działania, jednak w naturze koń sam wybiera sobie składniki odżywcze, oraz ma dostęp do traw łąkowych o dużym udziale różnorodnych ziół i wyjada, takie, na jakie ma zapotrzebowanie. Decydując się na włączenie ziół do diety konia, należy podawać je w barze ziołowym niezależnie od podawanej paszy treściwej.
Większość gotowych mieszanek ziołowych ma dawki nieadekwatne do masy konia, a poza tym rzadko kiedy są testowane, tak aby sprawdzić skuteczność ich działania. Druga kwestia to źródła z jakich pochodzą, a każda mieszanka ziołowa podawana i sprzedawana w celach leczniczych powinna być pozyskiwana z certyfikowanych źródeł.
Źródła
https://www.reverdy.fr/en/articles/posts/myths-facts-and-untruths
https://www.coastalequineservices.com/post/horse-feeding-myths-and-misconceptions
https://www.coastalequineservices.com/post/horse-feeding-myths-and-misconceptions
https://ker.com/equinews/answer/dispelling-myths-about-feeding-horses-oil/
https://ker.com/equinews/how-do-pelleted-horse-feeds-stack-up/