Pytanie zamieszczone na jednej z “końskich” grup na FB stało się inspiracją do wpisu i próbą odpowiedzi na pytanie “Na jakim etapie muszę być, żeby kupić konia?”.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że pytanie dotyczy umiejętności jeździeckich. W zasadzie nie trzeba umieć jeździć konno, żeby być właścicielem konia. Właściciel topowych koni sportowych często nie są jeźdźcami tylko inwestorami, a więc posiadaczami pieniędzy, także byłby to pierwszy punkt na mojej liście odpowiedzi.
Jeśli nie chcemy być tylko właścicielem – inwestorem, a tak często jest w przypadku rodziców, którzy kupują konie swoim dzieciom mając znikomą albo żadną wiedzę dotyczącą dobrostanu konia, a chcemy być świadomym opiekunem, jako drugi punkt dodałabym – wiedzę. Zdobywanie wiedzy wymaga praktyki, czasu i pieniędzy. Praktykę dotyczącą opieki zdobędziemy pracując lub będąc wolontariuszem w stajniach, wiedzę możemy nabyć samemu dużo czytając lub uczestnicząc w kursach i warsztatach.
Będąc opiekunem konia warto mieć podstawy wiedzy z zakresu prawidłowego żywienia, profilaktyki zdrowotnej i behawioru koni. Zdecydowanie nie warto, aby nasz pierwszy koń był “królikiem doświadczalnym”. Nietrafione, błędne działania albo ich brak, mogą być źródłem wielu problemów zdrowotnych i behawioralnych koni.
Na trzecim miejscu ujęłabym czas. Czas to pieniądz, więc jeśli nie posiadamy go w wystarczającym wymiarze na opiekę, to musimy ją zlecić innym osobom, którym należy się wynagrodzenie. Inną alternatywą jest współdzierżawa konia, a więc dzielenie się kosztami utrzymania i sprawowania opieki nad nim, w zamian za możliwość jazd/treningów.
Jeśli chcemy na koniu jeździć, a większość osób, kupujących konie chce przede wszystkim w taki sposób spędzać z nimi czas, to warto zweryfikować swoje umiejętności jeździeckie.
Każdy koń jest inny i często jeden sposób pracy może nie przynosić wymiernych rezultaów. Techniki, które działają na konia nerwowego, idącego “do przodu” niekoniecznie sprawdzą się u konia pewnego siebie i takiego, do którego przyszliśmy łatkę “leniwego”.
Doświadczenia i umiejętności nabywa poprzez wyjeżdżone godziny w siodle na różnych koniach. Jeźdzcy zawodowi jeżdża po 7-8 koni dziennie. Kupując konia do kochania i jazdy rekreacyjnej stajemy się jeźdźcem jednego konia i to na pewno nie jest rozwijające. Jest też złota reguła, która mówi, że “zielony jeździec” + “zielony koń” = czarny kolor, tzn. prosty przepis na tzw. fuck up. Dlatego jeśli jest się jeźdźcem rekreacyjnym, z małym doświadczeniem, warto kupić konia, który jest starszy i ma doświadczenie w pracy pod siodłem.
Wydaje mi się, że najoptymalniej jest, gdy przyszły opiekun/właściciel swobodnie porusza się 3 chodach na każdym koniu szkółkowym, zna podstawy biomechaniki i wie jak powinien pracować koń, aby był zdrowy.
Mając taką wiedzę, jesteśmy w stanie sami dalej rozwijać się pod okiem dobrego trenera, a jeśli trafimy na słabego, to będziemy w stanie zweryfikować jego umiejętności i podejście do zwierząt, a także umieć powiedzieć głośno “nie”, kiedy prowadzi trening niezgodny z dobrostanem konia i naszym bezpieczeństwem.
Trzeba umieć czerpać wiedzę z dobrych źródeł, bo bardzo często można natrafić na niekompetentne osoby, które zepsują konia – przez ich cudowne metody nabawi się kontuzji lub problemów behawioralnych.
Na koniec dodałabym, że przed zakupem warto znaleźć odpowiednią stajnię, w jakiej chcemy trzymać konia. Trzymanie konia w warunkach niezgodnych z jego dobrostanem, zabiera radość z opieki nad zwierzęciem i jest przyczyną wielu frustracji.
Podsumowując
Na jakim etapie trzeba być, by kupić konia?
- Trzeba mieć pieniądze i być gotowym na nieprzewidziane wydatki, a także koszty leczenia, które mogą mieć kwoty 5 cyfrowe.
- Trzeba mieć podstawową wiedzę dotyczącą wymagań gatunkowych i ew chorób.
- Trzeba mieć wystarczającą ilość czasu i być gotowym na poświęcenia – przyjazdy do stajni i nietypowych godzinach, albo podczas brzydkiej pogody.
- Mieć doświadczenie w obejściu z końmi i wiedzieć, jak zdrowo powinien pracować koń z ziemi i pod siodłem.
- Dostosować umiejętności konia i temperament do swojego doświadczenia, a także określić wspólne cele – czy chcemy mieć konia do wyjazdów w teren 2 razy w tygodniu, czy konia do ambitniejszej pracy, np, do tzw. dressage pleasure, czy mamy w planie rozwój i np. wyjazdy na zawody.
- Trzeba wiedzieć, jakie metody treningowe są dobre, a jakie złe.
- Trzeba znaleźć dobry pensjonat, który zapewni chów zgodny z dobrostanem.